Moje Ciepło to program, który będzie oferował dotacje do pomp ciepła, ale jedynie w nowo budowanych domach.
Zgodnie z jego założeniami na inwestycję w to ekologiczne źródło ciepła można będzie otrzymać nawet 21 tys. zł wsparcia.
Pieniądze na program miałyby pochodzić z Funduszu Modernizacyjnego - nowego instrumentu Unii Europejskiej dla 10 krajów o największych wyzwaniach związanych z realizacją unijnych celów redukcji emisji CO2.
Na tę chwilę nie wiadomo, jaki będzie budżet programu. Wiadomo jednak, że zakłada dotację na poziomie do 30 proc. kosztów kwalifikowanych projektu. W zależności od rodzaju zastosowanej pompy ciepła, dofinansowanie wyniesie nie więcej niż 21 tys. zł, a uzyskanie dofinansowania rzeczywiście będzie uzależnione od stanu technicznego budynków.
Kto skorzysta z Mojego Ciepła?
Program skierowany jest do właścicieli bądź współwłaścicieli (odbiorcy końcowi) nowych budynków jednorodzinnych i dotyczyć będzie zakupu oraz montażu pomp ciepła w nowych budynkach jednorodzinnych.
W przypadku już istniejących domów ich właściciele, chcąc wymienić istniejące źródło ciepła na pompę, mogą skorzystać z dofinansowania dostępnego w ramach programu antysmogowego "Czyste powietrze".
Jednak, jak zauważa posłanka Krystyna Skowrońska, nie oznacza to, że na dofinansowanie mogą liczyć wszyscy zainteresowani, budynki muszą spełniać bowiem określone kryteria - bardziej wyśrubowane niż te, na które wskazują warunki techniczne z 2021 roku, powszechnie określane mianem WT2021.
"Według WT2021 wymaga się, by współczynnik energii pierwotnej danego budynku nie przekraczał 70 kWh/mkw rocznie. Natomiast dofinansowanie z programu Moje Ciepło otrzymają jednak wyłącznie właściciele budynków, których współczynnik energii pierwotnej wynosi co najwyżej 63 kWh/mkw. W kolejnych latach wymogi mają być jeszcze bardziej restrykcyjne i wymagane będzie EP na poziomie maksymalnie 55 kWh/mkw rocznie. Oznacza to, że wiele osób zainteresowanych projektem nie będzie mogło z niego skorzystać" - wskazuje parlamentarzystka.